Jeden z członków naszej redakcji
mieszka obecnie w Magdeburgu, a więc w mieście, koło którego przejeżdzało
się w latach osiemdziesiątych tzw. drogą tranzytową do Polski. Obecnie
większość osób jadących do Polski autostradą A2 rownież przejeżdża koło
tego miasta, które obecnie możnaby odwiedzić, ale czy ktoś z nas to zrobił?
Rafał przyjechał do Niemiec
w 1985 roku, "zaliczył" kurs języka niemieckiego w Kolonii, uczęszczał
do "Gymnasium" w Hilden /k Düsseldorfu, odbył służbę cywilną w klinice
w Langenfeld koło Köln i studiował w Bochum. Następnie pracował 4 lata
we Frankfurcie nad Menem w marketingu (managemencie) dużego dystrybutora
materiałów budowlanych. Miał więc wystarczająco czasu, aby zapoznać się
z kulturą, obyczajami i mentalnością mieszkańców zachodnich landów. Obecnie
los chciał, że w październiku 2005 wylądował w Magdeburgu, stolicy Sachsen-Anhalt.
Po kilku miesięcznym pobycie
przeprowadziliśmy z nim wywiad. Spytaliśmy jak się tam czuje i jakie ma
zdanie o tych terenach i jego mieszkańcach.
Jakie
było Twoje pierwsze wrażenie z pobytu w tym mieście i czego się o nim dowiedziałeś?
Na początku miałem uprzedzenia do nowych landów, jak każdy, który opowiada kawały o nich, słucha wiadomości o neo-nazistowskich napaściach na obcokrajowców itd. i wyobraża sobie kompletne DDR-y, w ogóle tam nie bedąc.
Magdeburg miał przed wojną
najpiękniejszą barokową ulicę Niemiec (Breiter Weg), jednak w ramach bombardowań
brytyjskich, podobnie jak w Dreźnie, miasto zostało kompletnie zniszczone.
Tylko niektóre z ulic, w tym "Hasselbach Platz" z dzisiejszymi knajpami
przypominają dalej stare bogactwo architektoniczne. Ładne barokowe domy
zastąpily stalinowskie budynki, które można też spotkać w Moskwie, Warszawie
czy Budapeszczie. Po 1990 wybudowano parę nowych centr handlowych w centrum
miasta, co nadało mu specyficzny charakter. W Centrach Handlowych widac
tez male "kiermasze" z polskimi slodyczami i polskimi sprzedawczyniami...
Tylko słodycze na poziomie sprzed 10 lat... (opakowania niezbyt zachecają
do kupna!).
Tak więc obok wielkiej katedry,
paru uliczek Starego Miasta na rzekę Elbą, jest parę barokowych ulic, stalinowskie
budynki, odrestaurowane bloki z wielkiej płyty i nowoczesne centra
handlowe. To ciekawa mieszanka... Prawie wszystkie domy sa juz odrestaurowane
i jest tu też bardzo czysto na ulicach, co na Zachodzie niestety już "wyszlo
z mody"! :-)
Dzisiaj Magdeburg słynie tez z grupy Tokio Hotel, niezapominajmy! :-) Warto dodać, że podczas trasy koncertowej po Niemczech,grupą poprzedzającą ich występ jest Blog 27, czyli dwie młode dziewczyny z Polski.
To były pierwsze wrażenia
wizualne. Potem zauważyłem, że w sklepach sprzedawcy "interesują" sie jeszcze
klientem. Tzn. przy zapytaniu o jakiś artykuł, nie dostaje się odpowiedzi
"tak albo nie", jak na Zachodzie - sprzedawca "produkuje się" pół godziny
na dany temat. Tak samo jest u lekarza. Poradnictwo to naprawdę duży atut!
Na Zachodzie: 5 minut i to by było na tyle! :-) Jeżeli się
kogoś na ulicy spytam o adres albo ulicę, Magdeburgczycy najlepiej pojechaliby
ze mną do tego miejca, abym się nie zgubił! :-)
Nie czułeś się wyobcowany jako "człowiek z zewnątrz". Wiele słyszy się o wyludnianiu się wschodnich landów...
Na pierwszy rzut oka nie ma tu prawie wcale obcokrajowców - przynajmniej tych widocznych na ulicach z powodu innego koloru skóry. Jednak po paru tygodniach odkryłem paru (nawet Polaków) w moim "Fitness-Center" i kioski z dönerem - prowadzone oczywiście przez Turków.
Na ulicach brakuje mi jednak tej "róznorodnosci i multikulti", którą znam z Frankfurtu czy Bochum. Dobrze, ze mam jeszcze wielu przyjaciol z Ameryki Południowej i uczę się dalej hiszpańskiego u Kubanki na VHS Magdeburg! :-) Smieszy mnie tylko, że ta pani nie myśli jeszcze o Niemczech jako o jednym kraju, tylko nadal rozróżnia między "alemania federal i democratica"! Tak ja Fidel nauczył. Uczniowie z mojego kursu są zszokowani! :-)
Co mnie zdziwiło, to fakt,
że w każdym MCDonaldsie pracują tylko i wyłącznie Niemcy! Tymczasem na
zachodzie nikt tego nie chce robić... Sytuacja z pracą jest tutaj
tragiczna. W radiu nadawane są godzinne audycje , jeżeli jakaś firma zainwestuje
w tym regionie i stworzy kilka miejsc pracy. Ostatnio słyszałem o tym,
że Lidl planuje zbudować centrum logistyczne pod Magdeburgiem - w ciągu
kilku dni Lidl został już zasypany podaniami o pracę... Do tej pory nie
ma decyzji, czy w ogóle to centrum będzie budowane. Ciężka sytuacja na
rynku pracy spowodowała, że od momentu Zjednoczenia Niemiec, z Magdeburga
wyjechało już 60 tys.osób. Przewiduje się, że do 2020 roku Magdeburg i
okolice opuści 84tys. osób.
To
doświadczenia z ludźmi z ulicy. A jak przyjęli Cię koledzy z pracy jako
"Wesssi" i to z rodowodem z Polski?
Musze dodać, że kolegów z
pracy już znalem z rozmów telefonicznych lub wizyt w naszej centrali we
Frankfurcie, w której pracowałem. Obecnie nasz oddział został przeniesiony
do biur w centralnym magazynie w Magdeburgu. Zawsze miałem wrażenie, że
są jakoś milsi... Jak się dowiedzieli, że się będę przeprowadzać, zaczęli
zbierać gazety z ofertami mieszkań, doradzali, w której dzielnicy się najlepiej
żyje i "pożyczyli" mi nawet kołdrę i poduszkę na pierwszy okres pobytu...
To w sumie powinno być normalne, może jest tak jeszcze w Polsce...
na Zachodzie raczej dostałbym linka z internetu i szukaj sobie sam! :-)
Teraz zapraszają mnie na
sport, gramy w badmintona, wychodzimy czasami do knajpy, pomagają mi jak
mogą.. Atmosfera jest jakoś bardziej rodzinna i weselsza... Podobno w czasach
DDR-owskich bylo jeszcze lepiej! :-)
Jakie jest ich nastawienie do Polski? Bo tego, że pochodzisz z Polski przecież przed nimi nie kryjesz - jak wiem, pokazywałeś im nawet fotoreportaże z XPOL-a o polskich centrach handlowych?
Polacy i polskie firmy nie
maja niestety najlepszej renomy, chociaż coraz więcej firm produkuje i
dostarcza towary do naszej firmy. To jest jednakże w moich oczach problem
ogólnoniemiecki... Niemcy na wschodzie znają Polskę albo z czasów komuny,
albo z targów przygranicznych z tanimi papierosami, wódką i krasnalami
. Poza tym kawały o kradnących Polakach to "normalka". "Ossis" obrażają
się z drugiej strony, jak "Wessis" opowiadają głupoty o nich i o tym kraju,
w ogóle tam nie bedąc, ale z Polska robią to samo! Jak pokazywałem im strony
internetowe ze zdjęciami dzisiejszej Warszawy, Krakowa czy Poznania, dodając
zdjęcia z nowoczesnych centr handlowych, nikt nie chciał uwierzyć, że to
Polska! Tu musiałaby Polska sama wylansować kraj w innym, nowoczesnym obliczu.
Media relacjonują o Polsce na wschodzie, pokazują tylko furmanki, biednych
rolników i bociany, więc tak sobie też Niemcy Polskę wyobrażają.
Na koniec muszę dodać, że
to moje osobiste wrażenia. Nie mam zadnych uprzedzeń. Wręcz przeciwnie.
Nie żałuje, że tu obecnie jestem. Blisko do Berlina i Hanoweru.. Jedynie
do rodzicow daleko...
A Trabanty i Wartburgi? Pojawiają się jeszcze na ulicach?
Bardzo rzadko. Podobnie jak z syrenkami w Polsce... Tylko w biedniejszych dzielnicach, czasami na osiedlach z płyty, których jest tu jeszcze dosyć dużo. Osiedla te są jednak niepopularne. Niezamieszkałe budynki straszą w niektórych dzielnicach i są pomału wyburzane...
Sądząc z Twoich wypowiedzi, nie jest tam na wschodzie wcale tak strasznie... Jakie miejsca powinno się koniecznie odwiedzić?
W Magdeburgu polecam centrum
wokół katedry oraz właśnie wbudowany "Hundertwasser Haus" - pierwszy jest
atrakcją Wiednia, a magdeburski jest również ciekawy.
Polecam rownież okolice
Magdeburga: jeszcze mało znany Harz i piękne miasteczka: Quedlinburg
(www.quedlinburg.de)
- miasto umieszczone na liście Unesco, Erfurt (najbardziej "zachodnie"
ladne, stare miasto w tym obrebie), Weimar, Wernigerode (www.wernigerode.de/WRPortal/Stadt)
znane z piwa "Hasseröder"oraz Thale (www.thale.de)
znane z Walpurgis-Nacht.
Zapraszamy rowniez do zobaczenia galerii zdjęc z miejsc w byłym DDR - galeria